Myśli (prawie) uczesane (1)*

Kiedy, po studiach,  zaczynałam pracę zawodową, zupełnie jak dzisiejsi młodzi, nie myślałam o żadnej emeryturze , a o składkach tego typu w ogóle nie miałam pojęcia. Nie myślałam też, że 30 lat pracy, dość szybko , ze specjalizacją drugiego stopnia, potem jako nauczycielka dyplomowana (też egzaminator OKE Gdańsk i ekspert MEN –u) przy tzw. tablicy, minie tak szybko. Jednak wiadomo, że jak coś się lubi, robi to z powołania, to i przyjemność wielka i czas ucieka nie wiadomo kiedy.
Już od dziecka mówiłam, że BĘDĘ NAUCZYCIELKĄ JĘZYKA POLSKIEGO, a nie że chciałabym nią być. Czyli wiedziałam o tym od zawsze. Kochałam swoją pracę i ona mnie kochała. Otrzymałam wiele nagród od Nagrody Dyrektora (wielokrotnie) poprzez Nagrody Kuratora, Prezydenta Miasta, po Nagrodę Ministra, że o dziesiątkach podziękowań, dyplomów i gratulacji nie wspomnę.
Wspaniale jest robić to, co się lubi i jeszcze za to być opłacanym. Tak naprawdę to powinnam jeszcze pracować, ale Karta Nauczyciela (czasem się przydawała) umożliwiła mi odejście „na wcześniejszą emeryturę, bez względu na wiek, ale po 30 latach pracy przy tzw. tablicy, czyli jako czynny nauczyciel”. Najpierw miałam dylemat, czy odejść tak szybko , bo moja praca była dla mnie zawsze ważna i traktowana przeze mnie z szacunkiem. Dla mnie zdecydowanie za szybko, wszak do właściwego wieku emerytalnego zostało mi jeszcze wiele lat, ale w Oświacie zaczęło „dziać się nieciekawie”, zatem odeszłam wraz z dużą grupą nauczycieli na wcześniejsze, ale pełne świadczenie emerytalne.
Przy moich zamiłowaniach i zainteresowaniach wiedziałam od razu, że ja się nudzić nie będę, a ważne jest i to, by odejść wtedy, gdy człowiek jest sprawny umysłowo i fizycznie, gdy ma jeszcze wiele pomysłów na życie i na aktywne spędzanie wolnego czasu, gdy jeszcze go chcą i proszą, by pozostał. Wiele osób dziwiło się, że odeszłam. Uczniowie zatrzymywali, ubolewali ich rodzice, a i władze prosiły, bym się jeszcze dobrze zastanowiła.
Jednak trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny. To wielka sztuka i niełatwa, ale daje poczucie własnej wartości i przekonania, że jest się jeszcze potrzebnym człowiekiem.
Najbardziej żal mi tych, którzy naprawdę chcą pracować, mają zdolności i umiejętności, stosowne wykształcenie, a jednak nie mogą przebić się na naszym rynku pracy. To bardzo, bardzo przykre, bo jak i kiedy oni wypracują emeryturę...
Niektórzy ludzie, niestety, nie dotrwają do emerytury w naszych obecnych czasach, bo albo jej nie wypracują z własnej woli (lenistwa, cwaniactwa...), albo pracodawcy im przedwcześnie podziękują za pracę, gdyż nie spełnią ich wymagań lub się nie wywiążą z powierzonych zadań. Nie chciałabym być na ich miejscu, ale cóż: na wszystko trzeba sobie zapracować solidną pracą i godną w niej postawą. Nie ma innej możliwości.
* tytuł zastrzeżony


Oprac. Marta Gracz

Noc rudych traw, dwa wydania tomu krakowskiego

Noc rudych traw, dwa wydania tomu krakowskiego
Wydawnictwo "Miniatura", wydanie pierwsze 2008 (miękka okładka), wydanie drugie 2012 (twarda okładka)

"DOTYK", recenzja

Dotyk” to kolejny tomik poetycki Wiesławy Barbary Jendrzejewskiej. Zawiera on 67 odważnych liryków przesiąkniętych prawdziwymi uczuciami, podszytymi subtelnym erotyzmem. W symbiozie z naturą ( jest w zbiorku kilka fotografii autorki ), przenikają się wzajem odwieczne, nieustające tęsknoty, pragnienia, oczekiwania i...pożądanie ( bo nie jest ono – jak zwykło się uważać - zarezerwowane li tylko dla mężczyzn ).
Wyrażają one wprost lub za pomocą pięknych metafor, czy misternie dobranych słów, to wszystko, czego nie obawia się wypowiedzieć prawdziwa, dojrzała kobieta, dla której sztuka oraz miłość nie posiadają wieku, czasu, ani miejsca. To wiersze dla kobiet dojrzałych emocjonalnie, które nie zawsze wiedzą, jak wyrazić ten od lat pielęgnowany w sercu, duszy i umyśle - żar, ogień i skrzętnie skrywany akt oddania. To wiersze dla mężczyzn, dla tych mężczyzn, którzy nieustająco kroczą po omacku, często na paluszkach, bezszelestnie, to znów zdecydowanie i pewnie, a wciąż nie wiedzą, który sposób obrać, by zgłębić kobiecą naturę, wszak ...ladonna mobile (kobieta zmienną jest ). Poetka odsłania przed męskimi osobnikami kobiece pragnienia, oczekiwania, delikatnie podpowiada i poprzez dotyk (tak często w tomie, w różnych konfiguracjach, przywoływany) prowadzi do najbardziej erogennego narządu, którym jest... umysł. Umysł kobiety i mężczyzny, ale wystarczy go... dotknąć zaledwie, by: „ rwać szaty damy z dziwki żądz...”
Wszyscy literaci piszą od zawsze o tym samym, ale nie każdy potrafi, jak Jendrzejewska, nazywając rzeczy po imieniu, tak widzieć ( kobiety też są wzrokowcami, jak się okazuje), tak dostrzegać i zapisać tak, by stały się wierszem. Wierszem, który czyta się wiele razy, a za każdym odkrywa coś nowego i niepowtarzalnego zaklętego w magię mężczyzny i kobiety, w ...dotyk. (L.P)

Zapowiedź spotkania poetyckiego w bibliotece wojewódzkiej

Zapowiedź spotkania poetyckiego w bibliotece wojewódzkiej
Nigdy nie zapomnę tego spotkania autorskiego. Minus 20 stopni, trzy szampany zamarzły w bagażniku, a na sali w Bibliotece Wojewódzkiej co chwila dostawiano krzesła, Przybyła prawie setka ludzi. Nadkomplet, niesamowite!

KSIEGARNIA LITERACKA "Autor" poleca

KSIEGARNIA  LITERACKA "Autor" poleca
Opracowanie: Marta Gracz

Polecam wydawnictwo!