16.05.2016

Pani Prezydentowa
Postać nowego prezydenta każdego kraju na pewno jest odbierana nie tylko osobniczo przez tegoż, ale też postacią jego żony.
I wyborcy, i opinia publiczna, dziennikarze, komentatorzy, obserwatorzy krajowi i zagraniczni, uważnie przyglądają się pani prezydentowej. Od kiedy się trochę interesuję polityką mojego kraju, też patrzę na kolejne panie prezydentowe.
Zauważam i figurę, i styl, ale też klasę i intelekt, sposób bycia, wypowiadania się i ogólny wizerunek przy prezydencie, i wtedy, kiedy nie ma go obok. Oczywiście na oficjalnych spotkaniach, bo do innych zwykły śmiertelnik nie ma dostępu. I dobrze, choć zapewne byłoby to wielce interesujące :)
Obecna Prezydentowa, Pani Agata Duda jest kobietą bardzo zgrabną, ma znakomity gust, wyczucie, pięknie się uśmiecha, ładnie porusza. I na pewno subtelnie pachnie markowymi, wyszukanymi perfumami. Jest naprawdę piękna i piszę to jako kobieta (choć baby o babach - jak wiem - niechętnie używają przymiotnika "piękna").
Ogólna prezentacja naszej obecnej pani Prezydentowej w moich oczach wypada bardzo dobrze. Wzbudza moje wysokie odczucia estetyczne i na pewno jest ozdobą Prezydenta, wszak on (moim zdaniem) ma wizerunek dość pospolity.
Miło patrzeć kobiecie na elegancką kobietę. Kiedy Pani Prezydentowa przemawia, czy w ogóle zabiera głos, to już mnie nie zachwyca, nie robi to na mnie takiego wrażenia, jak jej uroda i modowa elegancja. Ot, właściwa i poprawna (w moim odbiorze), co też zapewne się liczy.
Kiedy sobie porównam poprzednie panie prezydentowe do naszej obecnej, widzę tylko jedną, która i pod względem wizerunku zewnętrznego, jak i wewnętrznego, pod kątem taktu, obycia, wiedzy i wszechstronnej elegancji, jest wciąż niezastąpiona. I - moim zdaniem - do tej pory żadna kolejna prezydentowa jej nie dorównała pod żadnym względem. Taką wspaniałą i niezrównaną prezydentową wciąż jest dla mnie... PANI JOLANTA KWAŚNIEWSKA. Nawet, gdy zaprzestała pełnić funkcję pierwszej damy, nie straciła nic ze swojego uroku i wdzięku. I zapewne tak już zostanie, bo jak się bywa naturalnym i autentycznym, nie tylko od wielkiego dzwonu, to wszystko zostaje na swoim miejscu.
Czasem sobie myślę, czy kiedyś w przyszłości, któraś pierwsza dama Ją "przeskoczy"... I jakoś... wciąż... nie dowierzam...