Nasza (obecna) polskość (1)
25.02.2016





Źle się dzieje w państwie polskim


Wydaje mi się, jako osobie patrzącej z boku, bo nie byłam, nie jestem i nie zamierzam należeć do żadnej partii, że partia rządząca wszystko co robi, czyni zwłaszcza po to, by zdenerwować opozycję, a zwłaszcza poprzednią ekipę rządząca. Widać radość i błysk w oku tych, co na fali, gdy mogą poprzedników wkurzyć na maxa. I mają tę przewagę, że nikt im nie podskoczy, nawet ze wszech miar racjonalnie, bo ich większość w Parlamencie, przegłosuje, co tylko zechcą. Zwłaszcza dla siebie.

Przekonuje mnie o  tym "dla siebie", gdy czytam o zwalnianiu dyrektorów wielkich placówek kultury, szefów polskich stadnin, które przynoszą milionowe zyski itp. tylko dlatego, że nie należą do partii obozu rządzącego.
To jest nie tylko tragiczne, ale i smutne.
Mnie osobiście denerwuje, kiedy pani Premier i jej poplecznicy powiadają, że na daną reformę: "umawiali się z Polakami".
O, przepraszam bardzo, ale ze mną nikt się nie umawiał, ani z moją Rodziną, ani z moimi Znajomymi. To jest kłamstwo. I tyle.
A taki Rydzyk (nie piszę "ojciec", bo nie mój) z Torunia dostaje od rządu 65 MILIONÓW, za które, jak mówi w telewizji, pobuduje aquapark, gdy w kasie rządu brakuje pieniędzy na walkę ze smogiem w królewskim Krakowie.
I jeszcze sprawa z Wałęsą.
Jako Polacy winniśmy znać naszą epopeję narodową, a w niej Jacka Soplicę. Miał wiele grzeszków na sumieniu, nawet zbrodnię, na którą nie ma żadnego usprawiedliwienia, ale potrafił się ukorzyć i godnym życiem, patriotycznymi działaniami zrehabilitować się w oczach narodu, polskiego narodu, który mu wybaczył.
Może Wałęsa to typ Mickiewiczowskiego Jacka Soplicy - księdza Robaka?
Ale my Polacy uwielbiamy oskarżać i wydawać wyroki, nim rzecz zostanie sprawdzona przez ekspertów.
Taka ta nasza polskość.
P.S. Kilka dni temu, 23 lutego, obchodziliśmy: 


Międzynarodowy Dzień Walki z Depresją, 

a powinniśmy walczyć z nią każdego dnia 

(jak z aids, rakiem, czy otyłością).


Nie wolno nam lekceważyć, dokuczać, czy w złości lub w kłótni wyzywać kogoś od "psychicznych" i dowalać im, że mieli do czynienia z psychiatrami. NIE WOLNO. Po prostu nie wolno. To jest choroba, a nie wada czy przewinienie. Szkalowanie jest nie tylko krzywdzące byłych czy obecnych pacjentów, ale nieludzkie i okrutne, tym bardziej, że nigdy nie wiadomo, czy i wyzywających, nie spotka kiedyś na swej drodze psychiatra...
Tak samo, jak nie wolno naśmiewać się (dokuczać) z czyjegoś nazwiska, choćby semantyka słowa wskazywała na coś "nieciekawego".



Oprac. Marta Gracz

Noc rudych traw, dwa wydania tomu krakowskiego

Noc rudych traw, dwa wydania tomu krakowskiego
Wydawnictwo "Miniatura", wydanie pierwsze 2008 (miękka okładka), wydanie drugie 2012 (twarda okładka)

"DOTYK", recenzja

Dotyk” to kolejny tomik poetycki Wiesławy Barbary Jendrzejewskiej. Zawiera on 67 odważnych liryków przesiąkniętych prawdziwymi uczuciami, podszytymi subtelnym erotyzmem. W symbiozie z naturą ( jest w zbiorku kilka fotografii autorki ), przenikają się wzajem odwieczne, nieustające tęsknoty, pragnienia, oczekiwania i...pożądanie ( bo nie jest ono – jak zwykło się uważać - zarezerwowane li tylko dla mężczyzn ).
Wyrażają one wprost lub za pomocą pięknych metafor, czy misternie dobranych słów, to wszystko, czego nie obawia się wypowiedzieć prawdziwa, dojrzała kobieta, dla której sztuka oraz miłość nie posiadają wieku, czasu, ani miejsca. To wiersze dla kobiet dojrzałych emocjonalnie, które nie zawsze wiedzą, jak wyrazić ten od lat pielęgnowany w sercu, duszy i umyśle - żar, ogień i skrzętnie skrywany akt oddania. To wiersze dla mężczyzn, dla tych mężczyzn, którzy nieustająco kroczą po omacku, często na paluszkach, bezszelestnie, to znów zdecydowanie i pewnie, a wciąż nie wiedzą, który sposób obrać, by zgłębić kobiecą naturę, wszak ...ladonna mobile (kobieta zmienną jest ). Poetka odsłania przed męskimi osobnikami kobiece pragnienia, oczekiwania, delikatnie podpowiada i poprzez dotyk (tak często w tomie, w różnych konfiguracjach, przywoływany) prowadzi do najbardziej erogennego narządu, którym jest... umysł. Umysł kobiety i mężczyzny, ale wystarczy go... dotknąć zaledwie, by: „ rwać szaty damy z dziwki żądz...”
Wszyscy literaci piszą od zawsze o tym samym, ale nie każdy potrafi, jak Jendrzejewska, nazywając rzeczy po imieniu, tak widzieć ( kobiety też są wzrokowcami, jak się okazuje), tak dostrzegać i zapisać tak, by stały się wierszem. Wierszem, który czyta się wiele razy, a za każdym odkrywa coś nowego i niepowtarzalnego zaklętego w magię mężczyzny i kobiety, w ...dotyk. (L.P)

Zapowiedź spotkania poetyckiego w bibliotece wojewódzkiej

Zapowiedź spotkania poetyckiego w bibliotece wojewódzkiej
Nigdy nie zapomnę tego spotkania autorskiego. Minus 20 stopni, trzy szampany zamarzły w bagażniku, a na sali w Bibliotece Wojewódzkiej co chwila dostawiano krzesła, Przybyła prawie setka ludzi. Nadkomplet, niesamowite!

KSIEGARNIA LITERACKA "Autor" poleca

KSIEGARNIA  LITERACKA "Autor" poleca
Opracowanie: Marta Gracz

Polecam wydawnictwo!