Niezawiniona nieświadomość...
(21.02.2015)
Rodzę się, rosnę, mam swoje miejsce na ziemi - dom ogród, w którym o każdej wiośnie zakwitają jej okazy,
dodając jej koloru i radości.
Rosnę, patrzę, uczę się, doświadczam i cieszę się, że są Rodzice, że mam zapewnione to, co potrzebne, że ciepło, że radość, bliskość, miłość.
I przez chwilę nawet nie przychodzi mi do głowy, że kogoś może zabraknąć. Rodzice są, bo są. I już.
Po raz pierwszy dotarło do mnie, że bliski człowiek może odejść naprawdę, gdy zmarł mój Ojciec (myśl, jak mógł mi to zrobić? targała mną długo, mimo iż byłam już dorosła i oczekiwałam drugiego dziecka (za trzy tygodnie).
Zupełnie nie wpisała się we mnie wielka i nieodżałowana strata (przeżyłam ją wiele lat później), gdy w wieku 18. lat, w ławce szkolnej, zmarła moja siostra. Ot, po prostu - wyszła do szkoły i zmarła.
Byłam mała i tylko pamiętam (nawet słyszę do dziś) szloch mojej Matki i widzę ją, jak latami codziennie chodziła na jej grób, gdzie przesiadywała godzinami. Pamiętam też, jak kazała mi się z nią pożegnać, więc zrobiłam to, co robili inni. Dotknęłam martwej dłoni mojej siostry. Nigdy, przenigdy nie zapomniałam tego paraliżującego zimna, które wtedy poczułam.
Stratę poczuli Rodzice, zwłaszcza Matka, choć płaczącego Ojca widziałam wtedy pierwszy i ostatni raz w życiu.
Po raz drugi dotarło do mnie, że Bliscy odchodzą, gdy zmarła moja Matka. Jej dłoń nie była już taka zimna przy pożegnaniu, ale żałoba moja była potwornie głęboka. Siedziałam na zwolnieniu i dopiero wtedy, tak naprawdę zaczynało do mnie docierać, że BLISCY ODCHODZĄ.
Odchodzą bez pytania, bez przyzwolenia. Odchodzą i już ich nie ma.
Dojrzewam, doświadczam, przyjaźnię się, kocham, oczekuję, tęsknię... Rosną moje dzieci. Dojrzewają i teraz one wraz ze mną żegnają Bliską Osobę, swojego Ojca.
Dotyka nas ból nieprzewidziany, niezasłużony, jak każda śmierć.
I oto dociera do mnie (teraz już zdecydowanie), że... ludzie... mijają, odchodzą bez pożegnania, bez naszej zgody, że oto fakt przemijania jest nieodwracalny i bezdyskusyjny.
Ile jeszcze mi zostało? Ile dni i nocy ile... Jestem na drodze przemijania, odchodzenia, zakończenia...
Co jeszcze mogę zrobić? Co warto zacząć, a czego nie ruszać?
Jak to jest tu i teraz, gdy nie znam dnia ani godziny...
Odchodzimy. Wszyscy. Odchodzimy bez względu na wiek, chorobę, miejsce, zdarzenie. Na zawsze.
I co po nas?
Cenię i podziwiam rozliczne talenty, mądrość i wiedzę, które wciąż mi uświadamiają, jak wiele jeszcze mam do zrobienia. Kocham ludzi i pewnie dlatego wiele im wybaczam, choć niektórych ich postaw oraz zachowań nigdy nie zrozumiem i dziwić im się już nie przestanę. Barbara Jendrzejewska z okładki „Z kobietą na półpiętrze”. Przypominam o prawach autorskich obowiązujących TEŻ na tym blogu: http://www.eti.pg.gda.pl/akty_prawne/Prawoautorskie.pdf

Oprac. Marta Gracz
Noc rudych traw, dwa wydania tomu krakowskiego

Wydawnictwo "Miniatura", wydanie pierwsze 2008 (miękka okładka), wydanie drugie 2012 (twarda okładka)
"DOTYK", recenzja
Dotyk” to kolejny tomik poetycki Wiesławy Barbary Jendrzejewskiej. Zawiera on 67 odważnych liryków przesiąkniętych prawdziwymi uczuciami, podszytymi subtelnym erotyzmem. W symbiozie z naturą ( jest w zbiorku kilka fotografii autorki ), przenikają się wzajem odwieczne, nieustające tęsknoty, pragnienia, oczekiwania i...pożądanie ( bo nie jest ono – jak zwykło się uważać - zarezerwowane li tylko dla mężczyzn ).
Wyrażają one wprost lub za pomocą pięknych metafor, czy misternie dobranych słów, to wszystko, czego nie obawia się wypowiedzieć prawdziwa, dojrzała kobieta, dla której sztuka oraz miłość nie posiadają wieku, czasu, ani miejsca. To wiersze dla kobiet dojrzałych emocjonalnie, które nie zawsze wiedzą, jak wyrazić ten od lat pielęgnowany w sercu, duszy i umyśle - żar, ogień i skrzętnie skrywany akt oddania. To wiersze dla mężczyzn, dla tych mężczyzn, którzy nieustająco kroczą po omacku, często na paluszkach, bezszelestnie, to znów zdecydowanie i pewnie, a wciąż nie wiedzą, który sposób obrać, by zgłębić kobiecą naturę, wszak ...ladonna mobile (kobieta zmienną jest ). Poetka odsłania przed męskimi osobnikami kobiece pragnienia, oczekiwania, delikatnie podpowiada i poprzez dotyk (tak często w tomie, w różnych konfiguracjach, przywoływany) prowadzi do najbardziej erogennego narządu, którym jest... umysł. Umysł kobiety i mężczyzny, ale wystarczy go... dotknąć zaledwie, by: „ rwać szaty damy z dziwki żądz...”
Wszyscy literaci piszą od zawsze o tym samym, ale nie każdy potrafi, jak Jendrzejewska, nazywając rzeczy po imieniu, tak widzieć ( kobiety też są wzrokowcami, jak się okazuje), tak dostrzegać i zapisać tak, by stały się wierszem. Wierszem, który czyta się wiele razy, a za każdym odkrywa coś nowego i niepowtarzalnego zaklętego w magię mężczyzny i kobiety, w ...dotyk. (L.P)
Wyrażają one wprost lub za pomocą pięknych metafor, czy misternie dobranych słów, to wszystko, czego nie obawia się wypowiedzieć prawdziwa, dojrzała kobieta, dla której sztuka oraz miłość nie posiadają wieku, czasu, ani miejsca. To wiersze dla kobiet dojrzałych emocjonalnie, które nie zawsze wiedzą, jak wyrazić ten od lat pielęgnowany w sercu, duszy i umyśle - żar, ogień i skrzętnie skrywany akt oddania. To wiersze dla mężczyzn, dla tych mężczyzn, którzy nieustająco kroczą po omacku, często na paluszkach, bezszelestnie, to znów zdecydowanie i pewnie, a wciąż nie wiedzą, który sposób obrać, by zgłębić kobiecą naturę, wszak ...ladonna mobile (kobieta zmienną jest ). Poetka odsłania przed męskimi osobnikami kobiece pragnienia, oczekiwania, delikatnie podpowiada i poprzez dotyk (tak często w tomie, w różnych konfiguracjach, przywoływany) prowadzi do najbardziej erogennego narządu, którym jest... umysł. Umysł kobiety i mężczyzny, ale wystarczy go... dotknąć zaledwie, by: „ rwać szaty damy z dziwki żądz...”
Wszyscy literaci piszą od zawsze o tym samym, ale nie każdy potrafi, jak Jendrzejewska, nazywając rzeczy po imieniu, tak widzieć ( kobiety też są wzrokowcami, jak się okazuje), tak dostrzegać i zapisać tak, by stały się wierszem. Wierszem, który czyta się wiele razy, a za każdym odkrywa coś nowego i niepowtarzalnego zaklętego w magię mężczyzny i kobiety, w ...dotyk. (L.P)
Zapowiedź spotkania poetyckiego w bibliotece wojewódzkiej
Nigdy nie zapomnę tego spotkania autorskiego. Minus 20 stopni, trzy szampany zamarzły w bagażniku, a na sali w Bibliotece Wojewódzkiej co chwila dostawiano krzesła, Przybyła prawie setka ludzi. Nadkomplet, niesamowite!
KSIEGARNIA LITERACKA "Autor" poleca

Opracowanie: Marta Gracz