K. + K.
czyli... KAWA Z KSIĄŻKĄ lub 
KSIĄŻKA Z KAWĄ


Od kilku lat, gdy przeszłam na wcześniejszą emeryturę (i pomyśleć, że na tzw. normalnej musiałabym pracować jeszcze z 9 lat!!!; mimo, iż już kilka lat nie pracuję na tzw. etacie) moje poranki stały się leniwe i wygodne. Uwielbiam poranną kawę, gdy jej aromat unosi się ponad jeszcze ciepłą pościelą i zwiastuje nowy dzień, nowe wyzwania. Jeszcze niedawno kawa "przychodziła" do mojego łóżka (jak wcześniej przez trzydzieści lat w wolne soboty i niedziele). Od prawie pół roku sama ją sobie zaparzam i zanoszę sobie do łóżka, jak onegdaj...
Na stoliczku czeka wcześniej przygotowana książka i zaczynam. Codziennie rano (mam dobre światło w sypialni, od wschodu) przez godzinę czytam ( o tej porze najczęściej prozę), wraz ze smakiem gorzkiej, czarnej kawy, wybraną pozycję. Kawa często stygnie i dopijam już zimną, gdy mija 60 minut uczty książkowej.
Ostatnio nadrabiałam zaległości w książkach Olgi Tokarczuk.
Najpierw "BIEGUNI" (wygrałam w konkursie literackim, sic!), nagroda NIKE, ale nie dlatego:


Bieguni to książka odważna, w której Olga Tokarczuk opowiada o sobie
 i o swoim widzeniu świata. 
Bieguni - rosyjska sekta z XVIII wieku, której członkowie uważali, że świat jest dziełem szatana. Szatana, który ma do nas najlepszy dostęp, gdy zatrzymujemy się w jednym miejscu na dłużej. Tokarczuk pisze, że spotkała współczesnych biegunów, którzy przez cały czas przemieszczają się metrem po Moskwie. 
Osią niezwykłego tekstu nie jest żadna postać ani historia, lecz fenomen kulturowy: podróżowanie. Skąd bierze się ludzka ruchliwość, potrzeba przemieszczania się? Czy wszyscy jesteśmy Nomadami, dla których przemierzanie przestrzeni to sens życia? Autorka opisuje świat współczesnych permanentnych podróżników, którzy mają swoje charakterystyczne kosmetyki podróżne (miniaturowe szamponiki, składane szczoteczki do zębów, jednorazowe kapcie), swoje choroby związane ze zmianami czasu i własny język. Wizyta w tym świecie - za sprawą mistrzowskiego pióra autorki - nikogo nie pozostawi obojętnym.
(http://merlin.pl/Bieguni_Olga-Tokarczuk/browse/product/1,543414.html#fullinfo)

Potem kolejna pozycja tej młodej, zdolnej i inteligentnej pisarki, mianowicie:

Anna In w grobowcach świata







- SIĘGNĘŁAM do jednego z najstarszych mitów ludzkości
- pisze Olga Tokarczuk w posłowiu swojej opowieści.
Jego bohaterką jest sumeryjska bogini Inanna,
która opuszcza swoje ziemskie królestwo i rusza do świata podziemnego,
 by zmierzyć się ze swoją siostrą, władczynią krainy zmarłych,
 Ereszkigal. Chce jej pomóc, ale też udowodnić, że można zejść
 do świata śmierci i wyjść z niego żywym. Jak powiada pisarka
- jest to najstarsza ze znanych narracji mitologicznych o bogu,
który regularnie umiera, lecz po jakimś czasie powraca do życia.
To o tyle ważny topos mityczny, że - jak wiadomo - zstąpienie
do piekieł, w podziemną krainę mroku, do świata zmarłych
było motywem obecnym w mitologii bądź folkloru
wszystkich późniejszych ludów. 

W ten oto sposób dostajemy do rąk odtworzoną po raz kolejny
historię boskiego zmartwychwstania, ale tym razem
opowiedzianą na podstawie znalezionych w XIX wieku
glinianych tabliczek sprzed czterech tysięcy lat.
Tekst wydaje się niespójny, a w czasie czytania odnosi się wrażenie,
że rzeczywiście mamy do czynienia z tekstem
zapisanym w swojej pierwotnej formie na glinianych tabliczkach,
z których każda rozwija inny wątek historii. Bez wątpienia wpływ
na taki odbiór lektury ma fakt, iż autorka opowieść
oddała kilku narratorom - którzy w dodatku
są postaciami drugoplanowymi - po to, aby
- jak sama podkreśla - prowadzili ją
niczym wielogłosową pieśń.
(http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,15,Anna-In-w-grobowcach-swiata)

To książki niełatwe, ale naprawdę 
dobrze się czytają i zostawiają 
w człowieku coś, co trwale chce się 
w nim zapisać, a już przynajmniej 
pobudzić do głębszej, nietuzinkowej refleksji.

Zapamiętałam, np.:

"Nie trzeba niszczyć, co raz już powstało. 
Jak już powstało,
nie jest nasze, nie należy do nas."

albo:

"Wszystko zdarza się tylko raz
 i my sami jesteśmy jednorazowi. 
Nie było nas, zanim się nie urodziliśmy, 
i nie będzie nas, gdy umrzemy. 
Raj - to cyfrowy sen. 
Nikt nas nie wybawi, nie naprawi, 
nie zadośćuczyni. Każdego dnia 
stajemy się jeszcze bardziej bezradni."




Oprac. Marta Gracz

Noc rudych traw, dwa wydania tomu krakowskiego

Noc rudych traw, dwa wydania tomu krakowskiego
Wydawnictwo "Miniatura", wydanie pierwsze 2008 (miękka okładka), wydanie drugie 2012 (twarda okładka)

"DOTYK", recenzja

Dotyk” to kolejny tomik poetycki Wiesławy Barbary Jendrzejewskiej. Zawiera on 67 odważnych liryków przesiąkniętych prawdziwymi uczuciami, podszytymi subtelnym erotyzmem. W symbiozie z naturą ( jest w zbiorku kilka fotografii autorki ), przenikają się wzajem odwieczne, nieustające tęsknoty, pragnienia, oczekiwania i...pożądanie ( bo nie jest ono – jak zwykło się uważać - zarezerwowane li tylko dla mężczyzn ).
Wyrażają one wprost lub za pomocą pięknych metafor, czy misternie dobranych słów, to wszystko, czego nie obawia się wypowiedzieć prawdziwa, dojrzała kobieta, dla której sztuka oraz miłość nie posiadają wieku, czasu, ani miejsca. To wiersze dla kobiet dojrzałych emocjonalnie, które nie zawsze wiedzą, jak wyrazić ten od lat pielęgnowany w sercu, duszy i umyśle - żar, ogień i skrzętnie skrywany akt oddania. To wiersze dla mężczyzn, dla tych mężczyzn, którzy nieustająco kroczą po omacku, często na paluszkach, bezszelestnie, to znów zdecydowanie i pewnie, a wciąż nie wiedzą, który sposób obrać, by zgłębić kobiecą naturę, wszak ...ladonna mobile (kobieta zmienną jest ). Poetka odsłania przed męskimi osobnikami kobiece pragnienia, oczekiwania, delikatnie podpowiada i poprzez dotyk (tak często w tomie, w różnych konfiguracjach, przywoływany) prowadzi do najbardziej erogennego narządu, którym jest... umysł. Umysł kobiety i mężczyzny, ale wystarczy go... dotknąć zaledwie, by: „ rwać szaty damy z dziwki żądz...”
Wszyscy literaci piszą od zawsze o tym samym, ale nie każdy potrafi, jak Jendrzejewska, nazywając rzeczy po imieniu, tak widzieć ( kobiety też są wzrokowcami, jak się okazuje), tak dostrzegać i zapisać tak, by stały się wierszem. Wierszem, który czyta się wiele razy, a za każdym odkrywa coś nowego i niepowtarzalnego zaklętego w magię mężczyzny i kobiety, w ...dotyk. (L.P)

Zapowiedź spotkania poetyckiego w bibliotece wojewódzkiej

Zapowiedź spotkania poetyckiego w bibliotece wojewódzkiej
Nigdy nie zapomnę tego spotkania autorskiego. Minus 20 stopni, trzy szampany zamarzły w bagażniku, a na sali w Bibliotece Wojewódzkiej co chwila dostawiano krzesła, Przybyła prawie setka ludzi. Nadkomplet, niesamowite!

KSIEGARNIA LITERACKA "Autor" poleca

KSIEGARNIA  LITERACKA "Autor" poleca
Opracowanie: Marta Gracz

Polecam wydawnictwo!