Różewicz raz jeszcze


Znów, po kilku latach, wracam do Różewicza i do jego niesamowitej książki "Matka odchodzi" (Wrocław 2000).
Często słyszę, że latem powinno się czytać  lekturę, lekką, łatwą i przyjemną, a tymczasem ja uważam, że kiedy mamy więcej czasu, warto sięgnąć po coś ambitniejszego. Mam na myśli również kino i filmy. Zresztą, może "lekkie" tytuły tak naprawdę nigdy mnie nie interesowły???
A może po prostu wracam do tej książki wtedy, gdy... inni już nie wracają, gdy bliscy się nie pojawiają, goszcząc poza światem materialnym. Być może...
Wspomnienia dzieciństwa (bliskie każdemu, a w pewnym wieku nawet bardzo), zatarte i wciąż na nowo odtwarzane portrety Matki, Ojca, Rodzeństwa, miejsc drogich i ukochanych, dni pełnych trudu i zakłopotania, gdzie radość, gość, prezent, bywały wielkim wydarzeniem (nie jak dziś, że wszystko jest na wyciągnięcie ręki), każe cieszyć się z tego, co mamy, a czego - zdarza się - nie doceniamy.
Tak więc - Różewicz. Za każdym razem, kiedy sięgam po wspomnianą pozycję, odnajduje w niej coś nowego i wciąż uczę się na nowo patrzeć na poezję i literaturę w ogóle.

Różewicz pisze  w niej np. 27 V 1957 r.
Większość wierszy poetów współczesnych (patrz: "Twórczość" numer francuski) to grymasy literackie. Jeśli nie przełamie się tego - nie rozwali... nie zmartwychwstanie poezja."

Czyż nie jest to stwierdzenie ponadczasowe?
Wydaje się, że tak. A czymże są te "grymasy literackie? To już na pewno doskonale wiemy, czytając to i owo.

Poeta wspomina swoich krytyków: "Różewicz sie powtarza". Nie biadoli nad tym, nie złości się, nie denerwuje, a powiada: "to była, a może jeszcze jest najcenniejsza rzecz w całej mojej twórczości (...)"

Wspólcześni mawiają, że najgorszą krytyką, jest BRAK krytyki. Każda, nawet najostrzejsza krytyka, pobudziła tegoż do przeczytania dzieła, do jego analizy, do rzucenia własnych słów innym. Ba, często nawet, dzięki takiej krytyce lepiej sprzedają się książki (czy inne dzieła), a już na pewno zachęcają do przeczytania (obejrzenia), by sie przekonać czy ów miał rację lub aby dowalić przy okazji autorowi (bo czemuż by nie), poprzeć krytyka lub z nim się nie zgadzć.

Różewicz w "Matka odchodzi" przypomina swoje wiersze o swoich najbliższych, notuje w formie pamiętnika obrazy dzieciństwa oraz ostatnie dni bardzo chorej Matki i podkreśla swoją niemoc wobec bólu i umierania. Snuje refleksje filozoficzne na temat życia, jakby zachęcał nas do zatrzymania się na swojej drodze pełnej... odchodzenia... wszak zupełnie nie jesteśmy przygotowani na odejście najbliższych (choć my, katolicy, powinniśmy), nie radzimy sobie z tym nieuchronnym, życiowym faktem i nie bardzo, nie zawsze, umiemy żyć ze świadomością odejścia.
A życie toczy sie dalej, czy chcemy tego czy nie. Ziemia się nie zatrzymała, nawet na sekundę. I jeśli my jeszcze nie odchodzimy, nie chcemy odejść, to winniśmy chyba po prostu żyć z dobrą pamięcią o Tamtych.





Oprac. Marta Gracz

Noc rudych traw, dwa wydania tomu krakowskiego

Noc rudych traw, dwa wydania tomu krakowskiego
Wydawnictwo "Miniatura", wydanie pierwsze 2008 (miękka okładka), wydanie drugie 2012 (twarda okładka)

"DOTYK", recenzja

Dotyk” to kolejny tomik poetycki Wiesławy Barbary Jendrzejewskiej. Zawiera on 67 odważnych liryków przesiąkniętych prawdziwymi uczuciami, podszytymi subtelnym erotyzmem. W symbiozie z naturą ( jest w zbiorku kilka fotografii autorki ), przenikają się wzajem odwieczne, nieustające tęsknoty, pragnienia, oczekiwania i...pożądanie ( bo nie jest ono – jak zwykło się uważać - zarezerwowane li tylko dla mężczyzn ).
Wyrażają one wprost lub za pomocą pięknych metafor, czy misternie dobranych słów, to wszystko, czego nie obawia się wypowiedzieć prawdziwa, dojrzała kobieta, dla której sztuka oraz miłość nie posiadają wieku, czasu, ani miejsca. To wiersze dla kobiet dojrzałych emocjonalnie, które nie zawsze wiedzą, jak wyrazić ten od lat pielęgnowany w sercu, duszy i umyśle - żar, ogień i skrzętnie skrywany akt oddania. To wiersze dla mężczyzn, dla tych mężczyzn, którzy nieustająco kroczą po omacku, często na paluszkach, bezszelestnie, to znów zdecydowanie i pewnie, a wciąż nie wiedzą, który sposób obrać, by zgłębić kobiecą naturę, wszak ...ladonna mobile (kobieta zmienną jest ). Poetka odsłania przed męskimi osobnikami kobiece pragnienia, oczekiwania, delikatnie podpowiada i poprzez dotyk (tak często w tomie, w różnych konfiguracjach, przywoływany) prowadzi do najbardziej erogennego narządu, którym jest... umysł. Umysł kobiety i mężczyzny, ale wystarczy go... dotknąć zaledwie, by: „ rwać szaty damy z dziwki żądz...”
Wszyscy literaci piszą od zawsze o tym samym, ale nie każdy potrafi, jak Jendrzejewska, nazywając rzeczy po imieniu, tak widzieć ( kobiety też są wzrokowcami, jak się okazuje), tak dostrzegać i zapisać tak, by stały się wierszem. Wierszem, który czyta się wiele razy, a za każdym odkrywa coś nowego i niepowtarzalnego zaklętego w magię mężczyzny i kobiety, w ...dotyk. (L.P)

Zapowiedź spotkania poetyckiego w bibliotece wojewódzkiej

Zapowiedź spotkania poetyckiego w bibliotece wojewódzkiej
Nigdy nie zapomnę tego spotkania autorskiego. Minus 20 stopni, trzy szampany zamarzły w bagażniku, a na sali w Bibliotece Wojewódzkiej co chwila dostawiano krzesła, Przybyła prawie setka ludzi. Nadkomplet, niesamowite!

KSIEGARNIA LITERACKA "Autor" poleca

KSIEGARNIA  LITERACKA "Autor" poleca
Opracowanie: Marta Gracz

Polecam wydawnictwo!