Producent Wrogów
Mój Kochany Mąż powiada, że gdyby dana osoba wiedziała, że postępuje źle, to nie robiłaby tego. Ona po prostu nie ma pojęcia, że czyni źle i zło wokół, a na ewentualne uwagi nie reaguje, bo ta osoba jest przecież mądra, wszechwiedząca i nikt jej nie powie, jak ma postępować. To wszyscy ludzie wokół są wredni, są wrogami wg niej. I tak od lat produkuje sobie kolejnych wrogów w przeświadczeniu, że sama jest idealna.
Jakie to w sumie smutne i jakie niepokojące, że niby taki mądry człowiek, wykształcony, a nieustająco sieje wokół siebie zło, zawiść, zazdrość, gniew, a potem się dziwi, że nie ma przyjaciół, że nie jest lubiany, ze inni omijają go, gdzie tylko się da, szerokim łukiem.
Bo nikt nie lubi, jak się go obmawia, krzywdzi i niesprawiedliwe wywody obnosi na prawo i lewo. Tylko, że to wszystko do czasu. W końcu miarka się przebierze i okaże się w najmniej spodziewanym momencie, że "jaką bronią walczysz, od takiej giniesz", a darowane wszystkim wokół zło, wróci do takiej osoby ze zdwojoną siłą i nikt ręki nie poda, bo tych rąk już po prostu nie będzie... Ich już nie ma.
