mijają dziś od chwili, gdy Mężczyzna mojego życia
odszedł na drugi brzeg.
Mieszkanie zrobiło się wielkie, puste, samotne...
Jedną drogą duszą, tak wiele ubyło...
Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje,
A serce swej Miłości darmo upatruje... (wg. Jana Kochanowskiego)
Dziś pojechałam na działkę, do Jego ziemskiego królestwa.
I tam smutno, pusto w wielkim domu i w dużym ogrodzie...
A każdy kwiat i listek, drzewo i krzew szumi stęskniony...
Tylko konwalie jeszcze pachną jak oszalałe, jakby chciały obudzić zimne, oddalone dłonie... Jakby chciały odurzyć moje zamyślenie, tęsknotę moją niewysłowioną do najczulszych dłoni... I jakieś zamglone takie... Może zapłakane, może już ostatnie działkowe konwalie tego maja, tego roku...
Zostają na fotografiach, by niebawem odejść jak Luby.
Od trzech tygodni jestem w necie tylko na Facebooku, na stronach moich Przyjaciół i dobrych Znajomych, na mojej stronie i na stronie Kawiarni Literackiej, najczęściej w towarzystwie tylko jednej strony muzycznej http://www.rmfon.pl/
TYLKO TA muzyka, tylko ta strona. Żadna inna, żadna polityka, ani eurowybory... Od trzech tygodni tylko Facebook i ulubiona muza rmf clasic.