Rozmyślanie
Piję zieloną
herbatę
i zielono mi do
żywego
znów nic nie
wiem
i nic nie
rozumiem
ludzie kręcą
się
czas letnich
zielonych łąk mija
twoje ręce
rozłożone
jak ręce dziecka
za chwilę
rozkołysze nas jesień
z wolna
przemówią cmentarze
ktoś zdąży na
pierwszego listopada
zająć kwaterę
(a niełatwo o
nią, niełatwo…)
A ty gdzie
wracasz z soczystej zieleni
naiwności co
wciąż ci doskwiera
komu podajesz
zmarznięte dłonie
komu ogień
kamień komu
(c) bj
Salto, Komograf, 2011