"Miłość w czasach zarazy"
"Miłość w czasach zarazy”, napisana przez Gabriela Garcię Marqueza z
ogromną czułością, humorem i wyrozumiałością, to niezwykła powieść o
miłości, która okazuje się silniejsza od samotności, od fatum i od
śmierci. Jest to historia uczucia niewydarzonego bękarta i poety
Florentino Arizy oraz trzeźwej, rozsądnej Ferminy Dazy, spełniającego
się po półwieczu oczekiwania. Oboje przechodzą przez wszystkie kręgi
miłości – młodzieńcze zadurzenie, małżeństwo z rozsądku, szalone
namiętności, miłości idealizowane i ulotne pragnienia cielesne.
Książkę tę poleciła mi dojrzała kobieta, kilka lat starsza ode mnie, jako niesamowitą, niezwykłą... Kiedy przeczytałam powyższą notę o niej, nie zabierałam się do czytania, ale kilka dni temu stacja TV Metro, pokazała film na jej podstawie, to go (po wspomnianych namowach) obejrzałam. Z trudem, bo długi i momentami nudnawy.
Zastanawiam się, co tak zachwyciło moją koleżankę, że jest treścią zafascynowana. Gdybym była dziewczyną marzącą o wielkiej miłości, która się spełna po 50. latach, może by mi się spodobała, ale jako osoba dojrzała nie wierzę w takie historie, ba, nawet się dziwię, że można się nimi zachwycać w naszym wieku.
Ale jak widać, można.
Człowiek przecież rozwija się emocjonalnie i z biegiem lat ma, a przynajmniej powinien mieć, inne myślenie i bardziej realnie patrzeć na niektóre zjawiska, zwłaszcza na te (nawet zgrabnie) opisane w literaturze.
Ale widać, niektórzy zatrzymują się na etapie emocjonalnym licealisty, stąd swoje niespełnienia (jak mniemam) czy marzenia o pogubionej kiedyś wielkiej miłości, która się pojawi nawet przed śmiercią, rekompensują książką czy filmem.
Jednak trochę to dziwne dla mnie. Ale cóż... marzyć każdy może.
A ja wolę wypić wyborną kawę i obejrzeć np. "Czarnego łabędzia".
To jest film!!!!
Cenię i podziwiam rozliczne talenty, mądrość i wiedzę, które wciąż mi uświadamiają, jak wiele jeszcze mam do zrobienia. Kocham ludzi i pewnie dlatego wiele im wybaczam, choć niektórych ich postaw oraz zachowań nigdy nie zrozumiem i dziwić im się już nie przestanę. Barbara Jendrzejewska z okładki „Z kobietą na półpiętrze”. Przypominam o prawach autorskich obowiązujących TEŻ na tym blogu: http://www.eti.pg.gda.pl/akty_prawne/Prawoautorskie.pdf
Noc rudych traw, dwa wydania tomu krakowskiego
"DOTYK", recenzja
Dotyk” to kolejny tomik poetycki Wiesławy Barbary Jendrzejewskiej. Zawiera on 67 odważnych liryków przesiąkniętych prawdziwymi uczuciami, podszytymi subtelnym erotyzmem. W symbiozie z naturą ( jest w zbiorku kilka fotografii autorki ), przenikają się wzajem odwieczne, nieustające tęsknoty, pragnienia, oczekiwania i...pożądanie ( bo nie jest ono – jak zwykło się uważać - zarezerwowane li tylko dla mężczyzn ).
Wyrażają one wprost lub za pomocą pięknych metafor, czy misternie dobranych słów, to wszystko, czego nie obawia się wypowiedzieć prawdziwa, dojrzała kobieta, dla której sztuka oraz miłość nie posiadają wieku, czasu, ani miejsca. To wiersze dla kobiet dojrzałych emocjonalnie, które nie zawsze wiedzą, jak wyrazić ten od lat pielęgnowany w sercu, duszy i umyśle - żar, ogień i skrzętnie skrywany akt oddania. To wiersze dla mężczyzn, dla tych mężczyzn, którzy nieustająco kroczą po omacku, często na paluszkach, bezszelestnie, to znów zdecydowanie i pewnie, a wciąż nie wiedzą, który sposób obrać, by zgłębić kobiecą naturę, wszak ...ladonna mobile (kobieta zmienną jest ). Poetka odsłania przed męskimi osobnikami kobiece pragnienia, oczekiwania, delikatnie podpowiada i poprzez dotyk (tak często w tomie, w różnych konfiguracjach, przywoływany) prowadzi do najbardziej erogennego narządu, którym jest... umysł. Umysł kobiety i mężczyzny, ale wystarczy go... dotknąć zaledwie, by: „ rwać szaty damy z dziwki żądz...”
Wszyscy literaci piszą od zawsze o tym samym, ale nie każdy potrafi, jak Jendrzejewska, nazywając rzeczy po imieniu, tak widzieć ( kobiety też są wzrokowcami, jak się okazuje), tak dostrzegać i zapisać tak, by stały się wierszem. Wierszem, który czyta się wiele razy, a za każdym odkrywa coś nowego i niepowtarzalnego zaklętego w magię mężczyzny i kobiety, w ...dotyk. (L.P)
Wyrażają one wprost lub za pomocą pięknych metafor, czy misternie dobranych słów, to wszystko, czego nie obawia się wypowiedzieć prawdziwa, dojrzała kobieta, dla której sztuka oraz miłość nie posiadają wieku, czasu, ani miejsca. To wiersze dla kobiet dojrzałych emocjonalnie, które nie zawsze wiedzą, jak wyrazić ten od lat pielęgnowany w sercu, duszy i umyśle - żar, ogień i skrzętnie skrywany akt oddania. To wiersze dla mężczyzn, dla tych mężczyzn, którzy nieustająco kroczą po omacku, często na paluszkach, bezszelestnie, to znów zdecydowanie i pewnie, a wciąż nie wiedzą, który sposób obrać, by zgłębić kobiecą naturę, wszak ...ladonna mobile (kobieta zmienną jest ). Poetka odsłania przed męskimi osobnikami kobiece pragnienia, oczekiwania, delikatnie podpowiada i poprzez dotyk (tak często w tomie, w różnych konfiguracjach, przywoływany) prowadzi do najbardziej erogennego narządu, którym jest... umysł. Umysł kobiety i mężczyzny, ale wystarczy go... dotknąć zaledwie, by: „ rwać szaty damy z dziwki żądz...”
Wszyscy literaci piszą od zawsze o tym samym, ale nie każdy potrafi, jak Jendrzejewska, nazywając rzeczy po imieniu, tak widzieć ( kobiety też są wzrokowcami, jak się okazuje), tak dostrzegać i zapisać tak, by stały się wierszem. Wierszem, który czyta się wiele razy, a za każdym odkrywa coś nowego i niepowtarzalnego zaklętego w magię mężczyzny i kobiety, w ...dotyk. (L.P)